Rene Girard; o Hiobie inaczej

Wakacje, wakacje, a zdarza mi się zanurzać nos w stronicach, choć do przysłowiowego mola książkowego trochę mi brakuje. Czasami wracam do tytułów kiedyś przeczytanych i tak jest w przypadku bluźnierczej
„Dawnej drogi, którą kroczyli ludzie niegodziwi” Rene Girarda. Francuski myśliciel i antropolog kultury, związany z uczelniami amerykańskimi, powraca w tej książce do syndromu „kozła ofiarnego” i mimetyzmu ; według Girarda na ich podstawie od zarania aż po dziś funkcjonują społeczeństwa.

Hiob częstokroć jest postrzegany jako ofiara zakładu Boga z Diabłem. Jednakże zdaniem Girarda, takie przeświadczenie jest powierzchowne i świadczy o nieznajomości tekstu. Co więcej, nie chcemy go znać, bowiem ” krzyk Hioba, nieustanny krzyk ofiar, czyni być może Biblię nieznośną dla wielu, być może dla wszystkich bez wyjątku”. Ten wniosek Girarda jest dobitny i porażający – podważa podwaliny i czyni podejrzanym całe nasze chrześcijaństwo i opartą na nim kulturę. Dlaczego jesteśmy podejrzani? Dlatego – twierdzi Girard – że własne ludzkie niedoskonałości i winy przerzucamy na barki surowego Boga Starego Testamentu. Księga Hioba – Girard udowadnia to w sposób niezwykle wnikliwy – to opis straszliwych cierpień, samotności i obcości Hioba, co jednakże nie jest dziełem Bożym, a wytworem ludzi. Hiob doświadcza „przemocy sakralnej”, zostaje poddany mechanizmowi „ludowej sprawiedliwości”. Również musi pogodzić się własnym losem, przyznać rację oskarżającym go o zbrodnie i występki. Przy tej okazji oskarżyciele nakładają maski kapłanów, wykładających wyroki Boga. Przywoływany przez nich Bóg jest wyłącznie Bogiem prześladowców, gotujących się do rytualnego uboju. Hiob o tym wie i dlatego protestuje, odwołuje się do Boga ofiar.

Krzyk Hioba różni go od innych „kozłów ofiarnych”, którzy jak opisywany przez Sofoklesa król Edyp, czy Jan Chrzciciel (wzmiankowałem o tym mechanizmie przy „Salome” Lebensteina), poddają się wyrokom ludzkim bez większego protestu. Hiob nie chce zatem wstąpić na „dawną drogę, którą kroczyli ludzie niegodziwi”, nie chce poddać się totalitarnemu systemowi zagłady. Totalitarnemu, bo dla Rene Girarda Księga Hioba, zwłaszcza w swej dialogowej partii, jest opowieścią o źródłach i istocie takiego systemu z jego sakralną przemocą, zmuszaniem „kozłów ofiarnych” do uznania swojej winy , uruchamianiem procesu zapominania i samotnym buncie jednostek. Tym samym nasze potoczne i powierzchowne rozumienie i interpretowanie Księgi Hioba zawiera w sobie przyzwolenie czy obojętność wobec totalitaryzmu, i to może doprowadzić do następnych kataklizmów cywilizacyjnych w przyszłości.

Poglądy Girarda są w wielu miejscach zbieżne z Frommem i jego „Ucieczką od wolności”, w wymiarze literackim w pełni sakralizację zbrodni przez zbiorowość opisał choćby Herman Broch w „Kusicielu” o genezie nazizmu. Girard, który wcześniej analizował przypadek „kozła ofiarnego”, czyli „Boga ofiar” Chrystusa, upatruje w Biblii słabości naszej kultury i chrześcijaństwa ; skłonności do myślenia w interesie zbiorowości, która nie akceptuje tego co wybitne, indywidualne, wyrastające ponad innych i ulega prawie zawsze mimetyzmowi. Przecież Hiob był przed swoją klęską otoczony nimbem wyjątkowości i sukcesu. Był bożyszczem tłumów, które są zazwyczaj zawistne i skłonne do nienawiści.

Marek Sienkiewicz, 2012

Dodaj komentarz