Bacello (16)

Kiedy zbliżasz tak czule, gorączkowo usta,
Kiedy pieszczą Cię dłonie i opadasz w bieli,
Kiedy nie chcesz pamiętać, co roiła pustka,
A uczuć i słów kłamstwo teraz już nie dzieli,

Kiedy tęsknym dniem miłość sobie nie przeczy
I nie zmaga się śpiesznie z nieufności lękiem,
Nie zatraca wciąż, nie dławi, obraża, niweczy…
Kiedy w nagość snu idziesz lekko, z wdziękiem,

Wtedy mój daimonion, niby sen wszechrzeczy,
Każe Twoje szczęście prześnić tylko Pięknem…

Copyright by Marek Sienkiewicz, 2012

1 komentarz do “Bacello (16)

Dodaj komentarz