Miguel de Unamuno – niepokorny Hiszpan

Miguel de Unamuno był myślicielem, filozofem, pisarzem i przede wszystkim odważnym człowiekiem. Podczas wojny domowej sprzeciwił się temu, że nacjonaliści gen. Franco przy egzekucjach wznoszą okrzyki: ” Niech żyje śmierć” lub” W imię Jezusa Chrystusa” . Pewnie tego rektora Uniwersytetu w Salamance czekałaby zguba, gdyby nie to, że frankiści mieli już ręce unurzane we krwi Garcii Lorcii i obawiali się reakcji opinii światowej. Poza tym działo się to wszystko jeszcze przed Guernicą i rzezią Katalonii.

W młodzieńczych czasach sięgnąłem po książkę o hiszpańskim egzystencjalizmie i w niej, po raz pierwszy, natknąłem się na myśli autora powieści „Mgła” czy też pracy filozoficznej „O poczuciu tragiczności życia wśród ludzi i narodów świata”. W gruncie rzeczy, de Unamuno był nieznany w moim środowisku i przywiódł mnie do jego pisarstwa młodzieńczy snobizm, który jednakże szybko przerodził się w autentyczne zainteresowanie. Pozostało to do dziś, a najważniejszą dla mnie książką jest zbiór esejów „Agonia chrystianizmu ” z 1925 roku. Dość dawno napisana, ale nic nie straciła na aktualności.

Twórca egzystencjalizmu, Soren Kierkegaard w „Lęku i drżeniu” pisał, że jest przepełniony nieokreślonym lękiem, bojaźnią i drżeniem ze swoją ludzką niedoskonałością wobec doskonałości Boga. Podobnie było u hiszpańskiego myśliciela. Towarzyszyła mu obsesja religijna, niepokój i niepewność co do własnego przeznaczenia. Pragnął rozmowy z Bogiem, ale szybko wywnioskował, że on potrafi jedynie milczeć. Dokonał nawet żartobliwej inwersji; Bóg milczy, gdyż jest ateistą. Dokonywał wielkiej pochwały mistyki i był urzeczony świętym Janem od Krzyża, ale jednocześnie uznawał się za zbyt wielkiego racjonalistę, by dostąpić mistycznej iluminacji.
Poszedł drogą wytyczoną przez Pascala i paradoksalnie kardynała Johna Newmana; zaczął głosić, że tam gdzie wiara nie powinno być miejsca dla rozumu. Potem pogłębił tę myśl i objął nią historię.
Rozum i wiara są dwoma wrogami, którzy nie mogą utrzymać się jeden bez drugiego. Łączą się, ale w walce, jako że walka jest także sposobem łączenia. Dzieje myśli ludzkiej to przeplatanie się wątków racjonalnych i religijno- irracjonalnych. Tradycja czysto racjonalistyczna jest w równym stopniu niemożliwa, co i tradycja czysto religijna. Trzeba dodać, że takie poglądy de Unamuno wywoływały oburzenie w środowiskach katolickich Hiszpanii.

Nawiązywał on także do Marcela, a później Schweitzera w swoich przemyśleniach na temat relacji między jednostką a społeczeństwem. Jego zdaniem, być sobą, to znaczy być dla siebie. A być dla siebie – znaczy być dla innych. Brzmi to podobnie jak „amo, ergo sum” Gabriela Marcela.

Zaledwie zasygnalizowałem cokolwiek o twórczości Miguela de Unamuno. Wywarł on, tak samo jak inny tuz myśli hiszpańskiej, Ortega y Gasset z jego koncepcją dehumanizacji sztuki, ogromny wpływ na życie intelektualne współczesnej Hiszpanii. Do niego będzie odwoływał się filozof Fernando Savater, reżyser Carlos Saura i wielu innych twórców m.in filozof i poeta z Sewilli Miguel Florian.

Copyright by Marek Sienkiewicz, 2012

Dodaj komentarz