Borowski, Wiesel, Kertesz i Holocaust (2)

Węgry, rządzone w sposób autokratyczny przez admirała Miklosa Horthego, były drugim krajem w Europie, który przyjął ustawodawstwo rasistowskie tzw. ustawy norymberskie. Nastąpiło to w 1938 roku. Jednak Horthy nie zezwalał na działania o charakterze eksterminacyjnym i deportacje do obozów zagłady. Dopiero zmuszenie go do odejścia przez Niemców i rodzimych faszystów – „strzałokrzyżowców” Ferenca Szalasiego, umożliwiło, od marca 1943 roku, masowe deportacje do Auschwitz-Birkenau ok. 600-700 tysięcy węgierskich Żydów. W Budapeszcie próbował temu przeciwdziałać szwedzki dyplomata Raul Wallenberg, któremu przypisuje się uratowanie około 50 tysięcy Żydów. Wśród wywiezionych do Auschwitz znalazł się, wówczas mający piętnaście lat i pochodzący z położonego w Transylwanii Sighet, Elie Wiesel. Udało mu się przeżyć gehennę obozową, zakończoną w Buchenwaldzie w 1945 roku, a koszmarną rzeczywistość opisał w „Nocy” – powieści, która przyniosła mu światowy rozgłos. Od razu trzeba dodać, że percepcja Auschwitz i filozoficzne przesłanie są u niego podobne do gorzkich refleksji autora „Pożegnania z Marią”, choć może nie tak dobitnie postawione, wyartykułowane.

Elie Wiesel najpierw opisuje sytuację zniknięcia części siedmiogrodzkich Żydów i nieoczekiwanego powrotu Mosze Stróża, któremu udało się zbiec z transportu i zapowiada nieuchronną zagładę. Nikt  w to nie wierzy i ludzie śmieją się z kasandrycznych wizji Moszego; podobne sytuacje opisywał Emanuel Ringeblum w „Kronice getta warszawskiego” i są one w zbiorze „Oneg Szabat”. Kilka tygodni później Wiesel, wraz z rodziną i inni Żydzi z Sighet, znajdą się w bydlęcym wagonie i pociąg przywiezie ich na rampę Auschwitz-Birkenau. Po selekcji i kwarantannie znajdzie się w świecie określanym przez Niemców jako Anus Mundi; w istocie w nim wychodzą na światło dzienne wszystkie ułomności i niedostatki człowieczeństwa. W tym świecie nikomu nie można ufać i w każdej chwili  przyjaciel może zdradzić przyjaciela, syn ojca, matka własne dziecko i wszyscy tracą poczucie godności i człowieczeństwa. Mamy zatem obrazy, jakie znajdziemy w opowiadaniach Borowskiego; zezwierzęcenie katów i ofiar, które także stają się katami, całkowita tolerancja wobec zła i przemocy i triumf instynktu samozachowawczego nad dziedzictwem kulturowym. W Auschwitz-Birkenau i Monowitz,  autor „Nocy” traci – jak miliony Żydów – wiarę. Odrzuca Boga, który w ” …swojej potędze stworzył Auschwitz”. Odrzuca  Boga i w tym geście jest bluźnierstwo i jednocześnie szukanie nowej wiary. Już po wojnie stanie się nią syjonizm.

Borowskiego uwiódł stalinizm, Wiesel stał się zagorzałym syjonistą i okazał się silniejszy, bardziej bezwzględny aniżeli nasz pisarz. Doświadczenie obozowe nauczyło go bardziej pragmatycznie, wręcz cynicznie traktować życie ludzkie. Wiesel, jeszcze przed napisaniem „Nocy”, zwiąże się z terrorystami z organizacji Avrahama Tekamiego-Irgun i najprawdopodobniej weźmie udział w zamachu na Hotel Króla Dawida, 22 lipca 1946 roku, gdzie mieściła się administracja brytyjska. Zginęło 91 osób, kilkaset zostało rannych. Potem nie potępił masakry arabskiej wioski Deir Jassin, w kwietniu 1948 roku; Żydzi z Irgunu zabili tam 254 osoby, przede wszystkim arabskie kobiety i dzieci, a celem było wywołanie panicznego strachu wśród Arabów, co miało ułatwić powstanie Izraela. Związki z ruchem syjonistycznym, właściwie z jego ekstremą, nie przeszkodziły Wieselowi w otrzymaniu w 1986 roku pokojowej Nagrody Nobla. Wywołało to kontrowersje i polemiki, również w Polsce, w której Wiesel bywa i zawsze wywozi z sobą obraz kraju nad Wisłą całkowicie antysemickiego, nie potrafiącego uporać się z ciemnymi kartami swojej historii. Ostatnie kłótnie wokół „Pokłosia” i żądania prawdziwych Polaków,że reżyser Władysław Pasikowski przeprosił naród za ten Film, wskazują na to, że autor „Nocy” niewiele rozmija się z prawdą.

Copyright by Marek Sienkiewicz, 2012

1 komentarz do “Borowski, Wiesel, Kertesz i Holocaust (2)

  1. Maria Korzeń zielarka

    Bardzo poruszający tekst.
    Świat katów i ich ofiar.
    Co uczynić, by nie podzielić losu ofiary?
    Czy ludzką godność, człowieczeństwo może ” zabić ” śmierć?
    Dla mnie Chrystus jest wzorem, to ciężka szkoła przetrwania….
    Dziękuję za mądry …

    Odpowiedz

Dodaj komentarz